Poprzedni artyku/l | Koniec artyku/lu | Spis artyku/l/ow | Nast/epny artyku/l
Cz/lowiek cz/lowiekowi cz/lowiekiem
Bogus/law Jackowski

WOJNY STANOWI/A ATRAKCJ/E nie tylko dla genera/l/ow i przemys/lowc/ow. Przez setki lat g/l/ownym tematem kronik i poemat/ow by/ly gigantyczne rozboje, zwane eufemistycznie podbojami, a g/l/ownymi bohaterami -- supermordercy, zwani wodzami. Niew/atpliwie taki punkt widzenia ukszta/ltowa/l wsp/o/lczesn/a kultur/e europejsk/a. Jestem przekonany, /ze Polacy zapytani o wa/zniejsze daty z historii Polski wymieniliby jakie/s bitwy pod Grunwaldem, kampanie wrze/sniowe, czy inne tego rodzaju wydarzenia. W/atpi/e, by znacz/acy procent naszego spo/lecze/nstwa uzna/l moment ukazania si/e dzie/la naukowego, literackiego czy muzycznego za istotne wydarzenie historyczne.

Mord -- zw/laszcza wojenny -- jest w naszej kulturze norm/a. Realistyczne pokazanie w filmie cz/lowieka nawleczonego w ramach dzia/la/n wojennych na pal jest dopuszczalne, ba, wr/ecz wskazane (byle tylko /ow nieszcz/e/snik mia/l zakryte przyrodzenie). Apoteoza bestialstwa nie jest polsk/a specyfik/a -- ojczyzn/a i g/l/ownym siedliskiem tw/orczo/sci telewizyjno-filmowej promuj/acej gwa/lt i okrucie/nstwo nie jest bynajmniej Polska. Wygl/ada tak, jakby czynienie krzywdy mia/lo jakie/s magnetyczne dzia/lanie na ludzi, niezale/znie od nacji.

Nie mam z/ludze/n -- gdyby prawo pozwala/lo na ka/x/n publiczn/a, w ka/zdym kraju znalaz/loby si/e sporo ch/etnych do ogl/adania krwawych igrzysk. Czy oznacza to, /ze ludzie s/a /xli i podli z natury?

Oczywi/scie nie. Takie pytanie, czasem stawiane powa/znie, powa/znej odpowiedzi mie/c nie mo/ze. Pyta/c jedynie mo/zna o to, co o zachowaniach ludzi wiemy. Okazuje si/e, /ze wiemy wcale du/zo, mi/edzy innymi z historii, kt/ora jest bezcennym /xr/od/lem wiedzy na temat ludzkich zachowa/n w ekstremalnych warunkach.

Tymczasem opracowania historyczne z regu/ly stroni/a od interpretacji odwo/luj/acych si/e do kondycji cz/lowieka, poprzestaj/ac na wskazaniu bezosobowych zwi/azk/ow przyczynowo-skutkowych. Co gorsza, bywa, /ze odwo/luj/a si/e do naiwnych wyja/snie/n, s/lu/z/acych dora/xnym celom: dowiadujemy si/e na przyk/lad, /ze Niemcy organicznie nienawidz/a /Zyd/ow, co tak pi/eknie i prosto t/lumaczy niedawne wyczyny Niemc/ow. Ale nie t/lumaczy wielu -- zbyt wielu -- innych przypadk/ow ludob/ojstwa: wymordowania p/o/ltora miliona Ormian przez Turk/ow, zag/lodzenia na /smier/c milion/ow Ukrai/nc/ow przez oprawc/ow stalinowskich, okrucie/nstwa Czerwonych Khmer/ow, kt/orzy wymordowali miliony pobratymc/ow, czy bestialstwa bia/lego ,,cz/lowieka'' w Afryce, Indiach i Ameryce. Niewyobra/zalny jest ogrom krzywd, kryj/acych si/e w tym kr/otkim i niepe/lnym przecie/z wyliczeniu.

/Zadnej zbrodni ludob/ojstwa nie da si/e z niczym por/owna/c. Wierz/e jednak, /ze ludob/ojstwo, jako istniej/ace realnie, powtarzalne zjawisko, poddaje si/e naukowej analizie. Uwa/zam przy tym, /ze kondycja ludzka stanowi w tych upiornych wydarzeniach czynnik r/ownie istotny, jak b/ed/ace g/l/ownym przedmiotem zainteresowania historyk/ow niezale/zne od woli cz/lowieka wydarzenia i sploty okoliczno/sci. Wiedza o ,,obiektywnych uwarunkowaniach historyczno-geopolitycznych'' jest niewystarczaj/aca, by ustrzec si/e w przysz/lo/sci przed makabr/a ludob/ojstwa.

Na ko/ncu ka/zdego /la/ncucha zbrodniczej machiny stoi cz/lowiek -- to spostrze/zenie oczywiste i do niedawna niewiele ze/n wynika/lo. Sytuacja zmieni/la si/e radykalnie dzi/eki prze/lomowym badaniom Stanleya Milgrama, psychologa z uniwersytetu Yale.

Na pocz/atku lat sze/s/cdziesi/atych Milgram przeprowadzi/l seri/e niezwyk/lych eksperyment/ow. W ka/zdym z nich, maj/acych rzekomo bada/c wp/lyw kar na uczenie si/e, bra/ly udzia/l trzy osoby: naukowiec prowadz/acy eksperyment, ,,ucze/n'', czyli osoba, kt/ora wyrazi/la zgod/e na to, by w razie kiepskich efekt/ow uczenia si/e otrzymywa/c uderzenia pr/adem, oraz ,,nauczyciel'', kt/ory pod okiem prowadz/acego mia/l wymierza/c ,,uczniowi'' uderzenia pr/adem. Si/la uderzenia by/la regulowana -- od znikomo ma/lej do zagra/zaj/acej /zyciu, o czym uczestnik postronny by/l starannie informowany.

Pomys/l eksperymentu zasadza/l si/e na tym, /ze w rzeczywisto/sci badan/a osob/a by/l ,,nauczyciel'', natomiast ,,uczniem'' by/l po prostu aktor, symuluj/acy skutki ra/zenia pr/adem. Pytanie brzmia/lo: jak daleko w zadawaniu cierpienia innym mog/a si/e posun/a/c zwykli ludzie pod wp/lywem autorytetu, kt/orym w przypadku tego eksperymentu by/l naukowiec prowadz/acy eksperyment.

Wynik by/l szokuj/acy: przesz/lo 60% uczestnik/ow eksperymentu, przypadkowo dobranych, przeci/etnych ludzi okaza/lo ca/lkowite pos/lusze/nstwo wobec autorytetu i -- mimo konwulsji i krzyk/ow rzekomo ra/zonego pr/adem delikwenta -- zwi/eksza/lo pod dyktando prowadz/acego eksperyment si/l/e ra/zenia pr/adem a/z do granicy mog/acej spowodowa/c /smier/c. Jedynym naciskiem wywieranym na potencjalnego kata by/la /lagodna perswazja.

Przed eksperymentem Milgram rozes/la/l ankiet/e m.in. w/sr/od psychiatr/ow z pro/sb/a o pr/ob/e przewidzenia rezultatu. Wynik ankiety uwa/zam za r/ownie wa/zny, jak wynik samego eksperymentu: fachowcy przewidywali, /ze odsetek ludzi sk/lonnych podda/c si/e autorytetowi b/edzie kilkaset razy mniejszy, ni/z by/l w istocie.

Do/swiadczenie Milgrama to zaledwie pierwszy krok na drodze do poznania mechanizm/ow prowadz/acych do bestialstwa. P/o/xniejsze badania wykaza/ly, /ze nie tylko sk/lonno/s/c do pos/luchu mo/ze prowadzi/c do wynaturze/n. Innym, bardzo silnym czynnikiem jest sk/lonno/s/c do na/sladowania zachowa/n innych.

W/la/sciwie jest to zrozumia/le, je/sli wzi/a/c pod uwag/e, /ze cz/lowiek genetycznie jest istot/a stadn/a, a nie spo/leczn/a. Pos/lusze/nstwo w stosunku do przewodnika stada i na/sladowanie wsp/o/lplemie/nc/ow by/lo ca/lkiem dobr/a strategi/a przetrwania. Ale w spo/lecze/nstwach-molochach ju/z nie jest. Jednostka nie zosta/la wyposa/zona w stosowne mechanizmy obronne i dlatego niezwykle /latwo daje si/e zwie/s/c na manowce w tych dalekich od normalno/sci warunkach, na przyk/lad na skutek indoktrynacji. Jedynym or/e/zem w nier/ownej walce jest samowiedza cz/lowieka o jego w/lasnych zachowaniach. Jak skutecznym -- poka/ze przysz/lo/s/c.


Poprzedni artyku/l | Pocz/atek artyku/lu | Spis artyku/l/ow | Nast/epny artyku/l