Poprzedni artyku/l | Koniec artyku/lu | Spis artyku/l/ow | Nast/epny artyku/l
O zdrow/a informacj/e
Bogus/law Jackowski

Cho/c w Enterze ju/z stycze/n, w dalekim /swiecie dopiero nadchodz/a /Swi/eta. Mniejsza jednak o szczeg/o/ly -- wa/zne, /ze jeste/smy na prze/lomie roku. Mimo /ze ten ca/ly prze/lom to sprawa umowna, to jednak gdy zanosi si/e na wykonanie instrukcji ,,current_year++'', nachodz/a mnie chwile zadumy. Ot, patrz/e sobie na piernik /swi/ateczny i zastanawiam si/e, czy jak go zjem, to si/e nie rozchoruj/e z powodu jakich/s niezdrowych substancji, kt/ore do/n trafi/ly. I pocieszam si/e, /ze dzi/eki sukcesom ruchu konsumenckiego mam na to ma/le szanse. Jednym z bardziej spektakularnych sukces/ow by/lo wymuszenie jawno/sci na producentach artyku/l/ow spo/zywczych -- to dzi/eki konsumentom, a nie producentom, na etykietkach pojawi/ly si/e szczeg/o/lowe opisy sk/ladu produktu.

Dawniej to taki producent kpi/l sobie w /zywe oczy, pisz/ac na etykiecie ,,ry/z b/lyskawiczny; sk/lad: ry/z'' (autentyk). Teraz musia/lby poda/c list/e dodatk/ow: barwnik/ow, konserwant/ow, przeciwutleniaczy, itp.

Nie mam z/ludze/n, /ze jedynie energiczne dzia/lania nas, konsument/ow, mog/a utrudni/c producentom /zywno/sci wciskanie nam czego/s, co zwi/eksza/loby ich zysk, a nam by szkodzi/lo.

Obserwacja to ma/lo odkrywcza, ale je/sli za /zywno/s/c podstawi/c informacj/e, okazuje si/e, /ze oczywiste przestaje by/c oczywiste. A przecie/z zdrowa informacja w dzisiejszych czasach jest tak samo potrzebna jak zdrowa /zywno/s/c.

Zreszt/a nie tylko w dzisiejszych czasach. Skutki zarazy informacyjnej, zwanej propagand/a, szczeg/olnie dotkliwie odczuli ludzie, kt/orym przysz/lo urodzi/c si/e w wieku dwudziestym w niew/la/sciwych miejscach naszego globu. Na niekt/orych obszarach do dzi/s ta zaraza szaleje. W tak zwanych krajach cywilizowanych propagand/e czasem /lagodniej si/e zwie reklam/a, co nie zmienia istoty sprawy -- nie jest to w /zadnym razie zdrowa informacja.

Wraz z rozwojem technik informacyjnych skutki zarazy informacyjnej mog/a by/c coraz gro/xniejsze, tym bardziej /ze /latwo t/e zaraz/e przeoczy/c. Bo niby o co chodzi? Przecie/z ogromna cz/e/s/c ludzko/sci ma tak swobodny dost/ep do informacji, jak nigdy przedtem -- mam tu na my/sli Internet. To prawda. R/ownocze/snie jednak bezprecedensowa swoboda umieszczania w witrynach praktycznie dowolnej informacji upodabnia Internet do wysypiska /smieci.

Co gorsza, podobny obraz przedstawia informatyka, kt/orej rozw/oj poszed/l w tak/a stron/e, /ze u/zytkownicy komputer/ow przestaj/a wiedzie/c, co si/e dzieje na sprz/ecie, na kt/orym pracuj/a -- kt/ory program co zmienia, gdzie i co zapisuje, co /sci/aga z sieci lub co wysy/la w /swiat. Taki stan rzeczy nazwa/lbym raczej dezinformatyk/a.

Wiem, /ze /latwiej nie wiedzie/c. Ale tylko na kr/otk/a met/e. Kto/s, kto kln/ac w /zywy kamie/n musia/l przeinstalowywa/c wielokrotnie system Windows, bo po do/lo/zeniu kolejnego programu wszystko si/e rozsypywa/lo z ca/lkowicie niezrozumia/lych powod/ow, powinien si/e ze mn/a zgodzi/c. To skrywanie przed u/zytkownikiem, rzekomo dla jego dobra, istotnej wiedzy o funkcjonowaniu oprogramowania, jest przyk/ladem karmienia go fragmentaryczn/a, a wi/ec niezdrow/a informacj/a.

/Latwiej jest te/z nie ujawnia/c. Czasem jednak odnosz/e wra/zenie, /ze jest to kij-samobij i /ze producenci oprogramowania, tak starannie ukrywaj/ac informacj/e przed u/zytkownikiem, sami nie mog/a potem do niej dotrze/c. Szkoda tylko, /ze w ostatecznym rozrachunku skutk/ow rozgardiaszu informacyjnego zaznaje g/l/ownie u/zytkownik.

Jakkolwiek jawno/s/c w informatyce -- podobnie jak w przemy/sle spo/zywczym -- nie jest panaceum na wszystkie bol/aczki, to jednak wydaje mi si/e ona w tej bran/zy spraw/a kluczow/a. Z punktu widzenia u/zytkownika niesie z pewno/sci/a wi/ecej dobrego ni/z z/lego, a obyczaj ujawniania /xr/ode/l nie grozi -- wbrew podnoszonym czasem argumentom -- za/lamaniem rozwoju software'u. S/a producenci, kt/orzy dostarczaj/a oprogramowanie wraz ze /xr/od/lami i finansowo nie/xle si/e maj/a.

Aby jawno/s/c nie zagra/za/la tw/orcom ruin/a, prawna ochrona d/obr intelektualnych musi dobrze funkcjonowa/c. R/o/znie to dzi/s wygl/ada, nie tylko w Polsce. W swoim czasie spora wrzawa podnios/la si/e wok/o/l opatentowania algorytmu kompresji LZW. Nie zachwyca mnie taka ochrona, ale je/sli mia/lbym wybiera/c, to wol/e, by autor zamiast utajnia/c, patentowa/l algorytm.

Prawo i kultura nie by/ly przygotowane na zjawiska, kt/ore przynios/la masowa komputeryzacja. Trzeba wielu lat, /zeby kultura konsumencka okrzep/la w stopniu wystarczaj/acym, by u/zytkownicy oprogramowania zacz/eli jawno/s/c docenia/c i -- wymusiwszy j/a w ko/ncu na producentach -- nauczyli si/e z niej korzysta/c. Mam nadziej/e, /ze kiedy/s do tego dojdzie. Czego -- wznosz/ac toast substancj/a, kt/orej dwa najbardziej charakterystyczne sk/ladniki znane s/a jako E-1510 oraz E-175 (dociekliwym podpowiem, /ze sk/ladnik E-175 nie jest dopuszczony w Australii) -- Czytelnikom, Redakcji ,,Entera'' i sobie z okazji prze/lomu roku /zycz/e. Za zdrow/a informacj/e!


Poprzedni artyku/l | Pocz/atek artyku/lu | Spis artyku/l/ow | Nast/epny artyku/l